sobota, 31 sierpnia 2013

BONJOUR !

" ... u cioci na imieninach ... " czyli niedzielny obiadek u rodziny. Yhh! Na szczescie bylam tam tylko kilka minut a pozniej z Pauline - corka mioch nowych rodzicow, Patrycja, Natala i nowym rodzenstwem poszlismy zwiedzac Nantes :) Nie ma co tu duzo opowiadac, bo zwiedzilam to samo co poprzednio + bylam ta takiej swietnej karuzeli, ze ... :O po zwiedzanio znow poszlam na chwile do rodziny a po powrocie do domu wszyscy razem obejzelismy film " INTO THE WILD" oczywiscie po francusku. Plusem jest to, ze byly angielskie napisy :) 

To by bylo chyba na tyle. Z gory przepraszam za bledy, jesli takie sa, ale ta klawiatura jest glupia :p





Kolejny dzien :)

BONJOUR !

Nareszcie nadszedl dzien spotkania z Patrycja i Natala ... w szkole. Na szczescie to bylko spotkanie naszej comeniusowej grupki, czyli my trzy, dwie wloszki, Pan Baron i rodziny goszczace. Pozniej poszlismy zwiedzic szkole. Jest bardzo ladna, ale wielka i obawiam sie, ze z moja znajomoscia francuskiego szybko sie w niej zgubie.  Po szkole wszyscy poszlismy na godzinny spacer w okolicach szkoly. Pozniej wrocilam do domu i razem z rodzina zjedlismy pierogi i bigos, ktore przywiozlam z Polski. Wszystkim bardzo smakowaly i pytali mnie, czy umiem je zrobic, bo kiedys chcieliby zjesc je jeszcze raz.










piątek, 30 sierpnia 2013

Poczatek

BONJOUR !


A wiec zacznijmy od tego, ze jestem we Francji. Jak na razie nie jest zle :) .

Podroz zaczela sie o godzinie 6.00 . Pojechalysmy na lotnisko do Berlina a z tamtad polecialysmy do Paryza, gdzie mialysmy przesiadke do drugiego samolotu. Na lotnisku poradzilysmy sobie bez problemu, co dziane, bo lotnisko jest strasznie duze i skomplikowane. Kiedy dolecialysmy na miejsce bardzo sie stresowalam przed spotkaniem mojej rodziny goszczacej. Podczas odbierania bagazy zauwazylysmy ze machaja do nas jacys ludzie. Od razu pomyslalysmy ze to nasze rodziny ale balysmy sie im odmachac. Wszyscy mieli na sobie bialo-czerwone czapki.
Nadeszla pora rozstania .. wcale, ze nie do konca :) Razem z moim nowym tata, Natalka i Pania u ktorej lieszka Natalka, pojechalismy do mnie cos zjesc. Giedy juz wszyscy pojechali do siebie do domu, Panstao Bielak pokazali mi dom a pozniej zaprowadzili do mojego pokoju, gdzie udalam sie na odpoczynek :)
Ok. 19:30 zjedlismy kolacje. Byla to jakas ochydna papka z kalafiora ale z usmiechem na ustach zjadlam caly talez. 

Dzisiaj musialam wczesnie wstac, bo obiecalam Pani Bielak, ze pojde z nia na zakupy. Po powrocie do domu odwiedzil nas Pan Baron (nasz mentor) i zaproponowal, zebym z nim i Wloszka, ktora u niego mieszka; pojechala pozwiedzac miasto. Zjadlam obiad i pojechalam z nimi. 
Na poczatek wjechalismy na 32 pietrowy budynek z barem i tarasem widokowym, pozniej spacerowalismy po liescie i doszlismy do ogromnego kosciola. Pozniej zwiedzilismy zamek a na koniec zobaczylismy wielkie mechaniczne slonie.