poniedziałek, 28 października 2013

FranceTrip! :)

BONJOUR!

Dzien 3 i 4: 
Tym razem opisze dwa dni naraz gdyz z ostatniego dnia i tak nie mam zdjec ... niestety . A wiec dnia trzeciego pojechalismy do Ameryki. Tak tak, juz wyjasniam. Ta czesc Francji, do ktorej pojechalismy nalezy do Ameryki bo kiedys tam ja jakiejs wojnie ....... cos tam cos tam .......... i Polska tez tam byla.......... i teraz to jest Ameryka. Tyle wiem. Wiec zacznijmy od poczatku. W miescie "Amerykanskim" same flagi Ameryki i takie tam. Najpierw pojechalismy zobaczyc jakis kosciol.. Amerykanski. A zapomnialam powiedziec ze ponad godzina drogi samochodem :p Po kosciele kolejna godzina w aucie i spacer po OMAHA BEAH, czyli plazy Amerykanskiej, obiad na plazy, po obiedzie cale spodnie mokre, bo do wody trzeba wskoczyc, pozniej pojechalismy na taki klis gdzie cala ta akcja wojenna sie dziala (niestety nie wiem jak on sie nazywal) a pozniej juz chyba do domu. A no i zapomnialam dodac, ze gdzies tam pomiedzy kosciolem i plaza, czy jakos tak bylismy na Amerykanskim cmentarzy, na ktorym sa pochowani Amerykanie, ktorzy zgineli podczas tej wojny . Ale piekny ten cmentarz !!!
Oczywiscie po powrocie do domu noc na plazy razem z Patka zostala zaliczona. Tym razem juz sie nie balysmy i nawet weszlysmy do wody. No bo w koncu trzeba do Polski przywiezc troche Atlantyku .. wiec do duzych butelek po soku pomaranczowym wlalysmy wode z oceanu i piasek :)

Kolejny dzien - czas opuscic nasz kochany domek i udac sie do Nantes ... ale przed tym kilka godzin w aucie zmierzajac do muzeum opowiadajacego o tej wlasnie wojnie. Muzeum w miejscowosci Caen. Bylam w szoku, bo bylak tak zainteresowana tym muzeum, ze nie chcialam wychodzic. Na szczescie bylo tak duze, ze zwiedzanie go zajelo nam caly dzien :) I nawet troche o Polakach tam bylo !!
No i niestety po muzeum i kolejnych trzech godzinach jazdy samochodem jestesmy w domu ;c





FranceTrip! :)

BONJOUR!

Dzien 2:
Zwiadzania ciag dalszy. Tego dnia wyjechalismy z domku o 9.30 po calkiem milo spedzonej nocy. Najpierw godzinka spedzona w aucie aby dostac sie do miejscowosci, ktorej nazwy niestety nie pamietam. Tam spotkalismy sie z moja nowa siostra i wszyscy razem poszlismy na spacer. Pajpierw jednak wstapilismy do kawiarni na kawe. Pozniej krotki spacer brzegirm oceanu i znow do auta. Tym razem na okolo 20 min. Zawitanie w Wielkiej Brytanii, o czym dowiedzialam sie dopiero kiedy dostalam sms'a, ze jestem w takowej <33 Spacer brzegirm i nie brzegirm, pozniej pique-nique - plenerowy obiad ! Po obiadku pojechalismy do "domu slodyczy" , mniammmmmmm!!!!!! ila tam bylo ciekawych rzeczy! szkoda tylko, ze portfel na wyczerpaniu :D Pozniej odwiedziny u jakiejs rodziny, znajomych, czy kogos tam. W sumie to malowazne. Ta rodzina czy ktos tam miala domek na samejjj plazy i z Patka i jakas malutka francuska kuzyneczka poszlysmy zbierac muszelki. PO czym malutka francuska kuzyneczka, z ktora w cudowny sposob udalo nam sie dogadac, zamknela nas w niewidzialnym wiezieniu na tarasie :DD Dzien zakonczylismy wieczornym spacerem przy oceanie w innej juz zupelnie miejscowosci aby nastepnie zjesc kolacje w restauracji .
Wrocilismy do domu ok. 22 ale to nie zniechecilo mnie i Patki do spedzenia kolejnej nocy na plazy :)  (...)
CDN


















FranceTrip! :)

BONJOUR!

Siema, czesc i czolem! Jak juz wczesniej wspomnialam, we Francji mamy wakacje !!!!! I z tej oto okazji z moja rodzinka i Patka wyruszylismy w czterodniowa podroz pozwiedzac francuskie wybrzeze i nie tylko :)
Kazdy dzien bede dodawala w innym poscie.

Dzien 1
Wyjechalismy z domu skoro swit heh, czyli jakos po 10 rano :D Dwie godziny jazdy samochodem - idealnie! Pozniej miasto Saint Michel i zwiedzanie w sumie nie wiem czego, cos na wzor zamku, nie wazne. Wazne, ze sie podobalo :) Standardowo pique-nique w plenerze <mmmmniiiiiaaaaaaaammmmm> a pozniej kolejna godzina spedzona w samochodzie i czas na zakwaterowanie w "hotelu". Po kolacji z rodzicami poszlismy na spacer po plazy, bo chyba nie wspomnialam, ze nasz domek znajdowal sie przy samym oceanie? No wiec spacer, a po spacerze rodzice grzecznie wracaja do domu a Ola z Patka co ? A Ola z Patka postanawiaja spedzic noc nad brzegirm oceanu wyczekujac na przyplyw. :D Ogolnie to bylo naprawde bardzo fajnie poza tym ze balysmy sie zejsc na plaze, nie wspominajac juz o podejsciu do wodu ... NO bo te fale byly takie duze, no i ten przyplyw, wody coraz wiecej ... Ale w koncu sie udalo, podeszlysmy do wody, przyplyw sie skonczyl, chyba, i postanowilysmy wrocic do domu, aby okolo godziny pierwszej w nicy udac sie spac. Jednak nie bylo tak pieknie jak ogloby sie wydawac, bo o godzinie drugiej glodna Ola i Patka obudzily sie aby skonsumowac platki, ktore przeznaczone byly na sniadanie :D
No, platki zjedzone, mozna isc spac! Wcale, ze nie, bo wraz z wybiciem 3.00 Patka stwierdzila, ze nadszedl idealny czas na malowanie paznokci hahahah! Okolo 4 w nocy Patka i Ola zasypiaja spokojnie aby obuszic sie o 7.00 dnia nastepnego. (...) CDN 













sobota, 19 października 2013

Wakacje!

BONJOUR!

No a wiec, wcale sie nie chwalac, we Francji wlasnie dzisiaj zaczely sie tzw. wakacje co oznacza DWA TYGODNIE wolnego !!!
Tymczasem Polskie szkoly zapraszaja po weekendzie! Wiec powodzenia w szkole rodacy ja uciekam odpoczywac!

czwartek, 10 października 2013

poniedziałek, 7 października 2013

W bibliotece, poniedzialek.

BONJOUR!

Wlasnie siedze sobie w CDI, czyli tak zwanej bibliotece i strasznie sie nudze, wiec postanowilam cos wam napisac ! Ogolnie zacznijmy od tego jak sie tu znalazlam. Nie cwicze na w-fie. Tak, tym razem moja kolej :D Ostatnia lekcja poswiecona na rugby mnie ominie.. smutno.. Nie, wcale nie smutno! Przez caly miesiac sie meczylam z tymi RUGBAMI ...
Na obiad dzisiaj bylo pure z jakims bardzo dziwnie wygladajacym miesem i jak zwykle kiedy bylam bardzo glodna, odechcialo mi sie zaraz jak zobaczylam obiad! Ale w sumie to bylo nawet dobre + deser i seeeeeeer! mniam :) Skoro juz mowa o serze: moja rodzinka caly czas sie ze mnie smieje, bo ser pochlaniam jak odkurzacz i specjalnie dla mnie kupuja go wiecej ;p
Na hiszpanskim dzisiaj siedzialam bez cajecia calutkie dwie godziny, bo klasa musiala przeczytaj jakis tekst i odpowiedziec na pytania do niego a ja niestety hiszpanskiego nie rozumiem .. :D
Marze juz o tym, zeby wrocic do Polski i zjesc polski obiadek ! No ale coz, jeszcze dwa miesiace.. Nie ma tego zlego co by na dobre nie wyszlo, przynajmniej juz dostalysmy kieszonkowe i mozemy w srode po lekcjach jechac do miasta ! :)

Yhh! Jak ten czas wolno leci .. zaczelam pisac tego posta o 14:11 a jest 14:19 ! I pomyslec ze mam tu siedziec jeszcze dwie godziny!!!

************************************KONIEC***************************************

sobota, 5 października 2013

Weekend.

BONJOUR!

Sobota:
W sobote rano razem z rodzinka i jedna z Wloszek pojechalismy do jakiegos zakladu na jakies dni otwarte, czy cos, zeby robic sok jablkowy, ktory w efekcie koncowym byl pyszny i dostalam od rodzinki dzie butelki, zeby zawiezc do Polski wiec pewnie nieliczni z was beda mieli okazie go sprobowac! A tak ogolnie to nie dzialo sie wiecej nic ciekawego poza tym, ze wieczorzm przyszedl na kolacje Michael, chlopak, ktory mieszkal u mnie przez trzy tygodnie podczas jego pobytu w Polsce. Z tej okazji razem z Pania Bielak upieklysmy ciasto jablkowe. Na kolacji bylo bardzo milo i nawet pogadalam sobie troche po francusku! :)

Niedziela:
W niedziele moja rodzinka zabrala mnie i Natalke nad Atlantyk! Piekne widoki, upal, ocean, pelno zdjec! Ahh !! Najpierw, standardowo obiad w plenerze, czyli tak zwany picque-nicque. Pozniej SPACER i to dlugi spacer. Troche po plazy, troche nad plaza, ogolnie duzo chodzenia, ale warto bylo! Poznij przeszlismy spory kawalek w poszukiwaniu widokowek, ktorych w efekcie koncowym i tak nie znalezlismy .. 






Z nowa mama :)






MEDUZA tadammmm :D