piątek, 30 sierpnia 2013

Poczatek

BONJOUR !


A wiec zacznijmy od tego, ze jestem we Francji. Jak na razie nie jest zle :) .

Podroz zaczela sie o godzinie 6.00 . Pojechalysmy na lotnisko do Berlina a z tamtad polecialysmy do Paryza, gdzie mialysmy przesiadke do drugiego samolotu. Na lotnisku poradzilysmy sobie bez problemu, co dziane, bo lotnisko jest strasznie duze i skomplikowane. Kiedy dolecialysmy na miejsce bardzo sie stresowalam przed spotkaniem mojej rodziny goszczacej. Podczas odbierania bagazy zauwazylysmy ze machaja do nas jacys ludzie. Od razu pomyslalysmy ze to nasze rodziny ale balysmy sie im odmachac. Wszyscy mieli na sobie bialo-czerwone czapki.
Nadeszla pora rozstania .. wcale, ze nie do konca :) Razem z moim nowym tata, Natalka i Pania u ktorej lieszka Natalka, pojechalismy do mnie cos zjesc. Giedy juz wszyscy pojechali do siebie do domu, Panstao Bielak pokazali mi dom a pozniej zaprowadzili do mojego pokoju, gdzie udalam sie na odpoczynek :)
Ok. 19:30 zjedlismy kolacje. Byla to jakas ochydna papka z kalafiora ale z usmiechem na ustach zjadlam caly talez. 

Dzisiaj musialam wczesnie wstac, bo obiecalam Pani Bielak, ze pojde z nia na zakupy. Po powrocie do domu odwiedzil nas Pan Baron (nasz mentor) i zaproponowal, zebym z nim i Wloszka, ktora u niego mieszka; pojechala pozwiedzac miasto. Zjadlam obiad i pojechalam z nimi. 
Na poczatek wjechalismy na 32 pietrowy budynek z barem i tarasem widokowym, pozniej spacerowalismy po liescie i doszlismy do ogromnego kosciola. Pozniej zwiedzilismy zamek a na koniec zobaczylismy wielkie mechaniczne slonie.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz